wtorek, 23 marca 2010

Bezpieczna inwestycja przy niemałej stopie zwrotu

 

W poprzednim artykule dokonywałem porównywania oprocentowania lokat, ze średnimi długoterminowymi zwrotami z giełdy. Jednak takie porównanie jest zupełnie niepraktyczne dopóki nie jesteśmy w stanie zainwestować w indeks.

Jednak nie wszystko stracone.
Nie zainwestujemy w WIG, sWIG80, ani mWIG40, ale sprawa z WIG20 ma się zupełnie inaczej. Możemy pośrednio zainwestować w WIG20. O tym jak to zrobić porozmawiamy innym razem. Na razie musi nas zadowolić wiedza, że możemy.
W takim razie ile zarobilibyśmy na strategii "kup i trzymaj" na WIG20?

Jak wiemy z poprzedniego posta długoterminowo dostawalibyśmy średnio 6,9% brutto rocznie, a więc odejmując podatek zostanie nam ok. 5,5% (nie uwzględniając inflacji). Czyli porównywalnie z lokatami.


W czasie prowadzenia tego bloga, postaram się pokazać, że niewielkim nakładem czasu, a co najważniejsze przy niskim ryzyku można zyskać i wykorzystać w praktyce wiedzę pozwalającą podwoić tę "gwarantowaną" stawkę. (Nie mylmy tego z podwojeniem kapitału:)

Ot i cała tajemnica tytułowych procentów. 5,5% * 2 = 11% (Zaokrąglone do 10%)

Ale uwaga!!! Nie wolno nam zapomnieć, że 11% to jest zysk netto. Brutto wyniesie on ok. 13,2% (2,2% zabierze nam państwo w postaci podatku). Czyli musimy zarobić 13,2%, żeby do ręki dostać 11%.

Do tej chwili moje obliczenia miały charakter porównawczy więc nie widziałem sensu uwzględniania w nich inflacji, jednak jak zauważył jeden z czytelników licząc konkretne stopy zwrotu nie wolno mi jej pomijać.

Poniżej prezentuję wykres inflacji w Polsce za ostatnie kilkanaście lat.
 
W okresie ostatnich 10 lat średnia inflacja wyniosła ok 3,5%, a więc nasz planowany zysk netto czyli 11% spadnie do 7,5%.

Podsumowując:

Gdy zysk z naszych inwestycji wyniesie 13,2% w ciągu roku, do reki dostaniemy 11%, a kupimy za nie tyle dóbr jakbyśmy dostali tylko 7,5%.

Jak zapewne widzisz drogi czytelniku tytułowe 10% jest raczej luźnym celem i jestem świadom, że moje plany zweryfikuje rzeczywistość. Nie martwi mnie to za bardzo, gdyż najważniejsza w moich inwestycjach nie będzie stopa zwrotu, a bezpieczeństwo kapitału.

Wyznaję w tej kwestii zasadę Warrena Buffeta, a mianowicie: „Jeśli chcesz zarabiać, przede wszystkim nie trać”. Będę unikał dużych wahań kapitału w krótkim czasie. Rozmiar pozycji będę dobierał tak, aby na żadnej nie stracić więcej niż 3-5% kapitału. Może się zdarzyć, że taka strategia ograniczy nieco moje zyski, ale myślę, że w zamian zapewni mi oczekiwany poziom bezpieczeństwa.
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

1 komentarz:

Skandia pisze...

Wszystkie zapewnienia o zarobkach w inwestycjach nie mogą gwarantować ścisłej kwoty. Wiadomo, że wszechświat posługuje się własnymi prawami, a my możemy sobie chcieć wiele rzeczy - nie od nas to zależy.

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz