wtorek, 24 listopada 2015

Co zwiastują bardzo słabe wyniki polskich spółek?


Każda spółka giełdowa raz na kwartał dzieli się z inwestorami swoimi wynikami finansowymi. Jakiś czas temu stworzyliśmy dwie metody oceny tego jak dobrze w danym kwartale poszło spółkom na giełdzie:


Są to swego rodzaju Wskaźniki Szerokiego Rynku, które nie są związane z ceną akcji spółek, ale z ich realną sytuacją finansową.

Spójrzmy na ich wykresy:
Wskaźnik badający jaki % spółek poprawił zysk netto o co najmniej 10% pokazuje, że sytuacja jest marna. Tylko 18,55% spółek było w stanie spełnić ten warunek. Zawsze dobrze porównać tą wartość z tą osiąganą przez spółki w naszych prywatnych portfelach. Jeśli w naszym portfelu tylko co piąta spółka poprawiła swój zysk netto o ponad 10%, to warto zrewidować swoją strategię, bo być może wcale nie mamy takiej przewagi nad rynkiem jak nam się wydaje.

(Z ciekawości sprawdziłem nasz fundamentalny portfel i okazuje się, że 7 na 10 spółek spełnia to kryterium.)

Patrząc na wykres, widzimy, że wskaźnik ten zachowuje się cyklicznie. W czasie trwającej hossy, coraz więcej spółek pokazuje dobre wyniki. W czasie bessy, ta wartość maleje. Sprawdźmy co historycznie oznaczało pogorszenie wyników spółek podobne do obecnego:

Dla usunięcia szumów, wygładziłem wykresy średnią ruchomą. Okazuje się, że sytuacja podobna do obecnej miała miejsce 2 razy w ciągu ostatnich 9 lat. Już na pierwszy rzut oka widzimy, że oba momenty wypadają w okolicy dołka bessy. Dla pewności spójrzmy na to jak zachowywała się nasza giełda w rok po takim sygnale:


Obie ścieżki doprowadziły do dużych wzrostów (+40% w ciągu roku), co daje pozytywny wydźwięk obecnej sytuacji. Okazuje się, że gdy dużo spółek pokazuje słabe wyniki, to bardzo łatwo pozytywnie zaskoczyć inwestorów nieco lepszymi i wywołać wzrosty.

W analogiczny sposób możemy spojrzeć na nasz drugi wskaźnik, badający ile spółek poprawiło (o dowolną wartość) swoje 4 główne parametry (przychody, zysk operacyjny, zysk netto i kapitał własny). Oto wykres:


Tu regularność jest jeszcze większa. W okolicach szczytów hoss swoje wyniki poprawia znacznie więcej spółek niż w okolicach dołków bess. W obecnym kwartale tylko 24,26% spółek spełniło kryterium bycia dobrą spółką.

(W naszym portfelu fundamentalnym 4 na 10 spółek spełniły to kryterium).

Sprawdźmy w jakich momentach w czasie sytuacja była analogiczna do obecnej:


I jak zachowywała się giełda po historycznych sygnałach:


Tu potencjał wzrostowy także jest, choć już nie tak mocny jak przy poprzednim wskaźniku. Warto jednak zauważyć, że ten wskaźnik spóźnia się w stosunku do poprzedniego i oba historyczne sygnały wzrostowe zostały wygenerowane już w momencie gdy silna hossa trwała ok. 9 miesięcy. Obecnie hossa także trwa już ponad pół roku, ale jak na razie nie wykazała się taką dynamiką jak dwie poprzednie, co zwiększa szansę, że taki strzał dopiero się pojawi.

Podsumowując, słabe dane finansowe wielu spółek, jak dotąd zawsze były pozytywnym sygnałem oznaczającym, że wchodzimy w taką fazę cyklu, w której złe wiadomości to norma i każde delikatne odchylenie na plus jest przyjmowane z ogromnym entuzjazmem. W najgorszym scenariuszu polska giełda za rok (w listopadzie 2016 r.) powinna znaleźć się co najmniej 10% wyżej niż obecnie.

A co wy o tym myślicie? Czy jest ktoś kto stawia na nadejście długoterminowych spadków?
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz